Ostatnio jeden z banków reklamuje się, że będzie dla Ciebie oszczędzał Twoje pieniądze: do każdej płatności doliczy 9% i zablokuje tę kwotę na określony procent.
Pamiętaj, że banki są wrogiem oszczędnego człowieka. Banki z niego żyją.
Wyobraź sobie, że płacisz za coś za 500 PLN. Bank dolicza do tej kwoty 9% i obciąża Cię kwotą 545 PLN. Ta dziewiątka ma Ci utrudnić obliczanie w pamięci. Od pięciuset jeszcze było nam łatwo przewidzieć sumę, ale płatności są na ogół mniej „okrągłe”. Jeżeli Twój rachunek wyniósłby np. 278,40, to trudno w pamięci obliczyć, na ile obciąży Cię bank, licząc 109% tej kwoty. Niby czujesz, że to około 10%, ale wiesz, że mniej – to niby lepiej, choć nie bardzo wiadomo, ile.
Długo też nie będziesz wiedział, ile będziesz z tego miał. Bank będzie Ci dodawać jakieś ułamki procentów, np. 5,5% rocznie, co w praktyce nigdy nie wiadomo, ile da na koniec roku. Ponadto to bank będzie dysponować Twoimi oszczędnościami. Pamiętaj – po prostu tracisz kontrolę nad częścią swoich wydatków. Ponadto bank na pewno nie da Ci oprocentowania wyższego od stopy inflacji. Dodaj jeszcze różne koszty i opłaty…
Mam lepszą propozycję:
Odkładaj sobie dokładnie 10% z każdej zarobionej kwoty. Sam.
Jeśli co miesiąc zarabiasz regularnie 5.000PLN, to odkładaj 500 PLN. Nie martw się, 4.500 wystarczy Ci nie tylko na życie, ale również na drobne inwestycje i przyjemności.
Jeżeli zarabiasz nieregularnie, tak samo: gdy zarobiłeś za jakąś chałturę 500 PLN, to 450 PLN masz do dyspozycji, zaś 50 PLN odkładasz „do skarbonki”. Oczywiście skarbonką wcale nie musi być porcelanowa świnka 😉 Nie, wręcz przeciwnie. Na koniec miesiąca zobacz, ile uzbierałeś – i zadecyduj, w co zainwestować, by te pieniądze jak najmniej traciły na wartości, gdy z nich nie korzystasz. Może warto zainwestować w jakieś kruszce? Sprawdź tabele i zdecyduj. W przyszłym miesiącu możesz podjęć inną decyzję. Zawsze możesz poszukać odpowiedniej lokaty bankowej.
Od Ciebie zależy, czy zmobilizujesz się sam do oszczędzania, czy będziesz finansować któryś z banków z poczuciem pozornego panowania nad swoimi pieniędzmi.